Forum PILKALUBLIN.FORA.PL Strona Główna PILKALUBLIN.FORA.PL
Forum miłośników piłki nożnej. Jeśli chcesz pograć a nie masz z kim tu możesz znaleźć takich samych ludzi i umówić się na grę.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tygodnik Orlikowy nr 5.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PILKALUBLIN.FORA.PL Strona Główna -> Ligi / Ligi Piłki Nożnej / Orlikowa Liga Szóstek OLS 2010 / Rozgrywki OLS / I Runda / 6 kolejka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
administrator
Administrator


Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 2502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:51, 21 Maj 2010    Temat postu: Tygodnik Orlikowy nr 5.

TYGODNIK ORLIKOWY nr 5

WPADKA LIW-U NA PÓŁMETKU RUNDY
W 6. kolejce OLS działo się niezwykle dużo ciekawego. Na pierwszy plan wysunęła się sensacyjna porażka trzykrotnego mistrza HLAKP – Luksusu i Wygody, który do tej pory jak na „mistrza” przystało wyłącznie wygrywał. We wtorek bez swojego najlepszego zawodnika, Piotra Barana zawodnicy LiW-u byli bezradni niczym dzieci we mgle i ulegli Lubfarmowi.
Sobota zaczęła się od trzech meczów, w których odnotowano trzy planowe rezultaty. Konsalnet nie sprostował Drink Teamu i tym sposobem zespół Piotra Zawady zgromadził na swoim koncie pierwsze punkty, odbijając się od dna ligowej tabeli. Wynik 10:4 nie pozostawia złudzeń kto w tym meczu był zespołem lepszym.
Widok ograł z kolei 5:2 Max Media Art. „Artyści” mają o czym myśleć, bowiem już drugi raz z rzędu prowadzili 2:1 do przerwy, by w drugiej połowie roztrwonić zupełnie korzystny wynik. Hat-trickiem popisał się w tym meczu Łukasz Knosala, a dwa gole w Widoku dołożył Marcin Szwed, drugi strzelec zespołu. Po meczu pozostał jednak niesmak. Piłkarze Widoku złamali regulamin obiektu przy Rycerskiej grając w „lankach”, za co spotkała ich kara. Jeśli incydent się powtórzy władze ligi odmrożą „zawiasy” i w sytuacja lidera tabeli diametralnie się pogorszy.
Daszyńskiego 4:1 pokonało Hades. Ekipa Michała Bóbskiego rozkręca się z meczu na mecz, a więc nie dziwi, że średni i grający dość nudny futbol Hades musiał uznać wyższość „Daszyny”.
Tego samego dnia w zaległym meczu, rozgrywanym przy Grabskiego Goolman rozgromił La Manianę 7:2 przez cały mecz będąc stroną wyraźnie lepszą piłkarsko. Był to jedyny zaległy mecz w minionym tygodniu „orlikowym”.
Na początek poniedziałkowych, wieczornych spotkań doszło do rywalizacji Los Blancos z MM Lublin. Udowadnianie wyższości nad outsiderem ligi szło „Blancos” bardzo mozolnie. Do przerwy zespół Bartłomieja Mazurka prowadził raptem 1:0. Po zmianie stron kluczowymi momentemi były gole na 2:0 i 3:0 autorstwa Christophera Kolczyńskiego. Po nich w akcie bezradności wychodzącego na czystą pozycję rywala faulował Karol Weryński, za co sędzia Adrian Mańko ukarał go czerwonym kartonikiem. Po tym zdarzeniu na boisku zapanowała istna „plaża”. Spotkanie przypominało trening rezerw B-klasowej Unii Krzywda, przy czym krzywdzeni byli głównie obserwatorzy tego meczu. Los Blancos dołożyło do swojego dorobku jeszcze trzy gole, a powinno około dziesięciu, przy jednoczesnej stracie kilku. Takie rozważania można jednak wsadzić sobie teraz do tylnej kieszeni spodni i przejść do opisu meczu nr 2 poniedziałku.
ZSK grało z Huraganem i ekipa Daniela Zajączkowskiego nie zapisze tego meczu do udanych. Huragan jak zwykle w tym sezonie zagrał bardzo szczelnie w defensywie, co zespołowi ułatwia dodatkowo świetny fachowiec w bramce – Tomasz Jacniacki. Niewiele gorzej spisywał się golkiper „Tereski”, ale w 20 min musiał on skapitulować gdy po rykoszecie (piłka odbiła się od Tomasza Kisiela) futbolówka zupełnie zmyliła go i wpadła do bramki. Arkadiusz Mitura drugi raz piłkę z siatki wyjmować musiał w 28 min. Wtedy to po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi zachował Mateusz Lembowicz. Wynik 2:0 nie uległ zmianie do końca mimo wielu usilnych prób ZSK. Jacniacki był tego dnia nie do pokonania.
Na koniec w strugach ulewnego deszczu Graffiti grało z Końcem Imprezy. Impreza w Graffiti nie potrwała długo. W 17 min rywala „napoczął” Bartłomiej Kramarz, a wkrótce wypunktowali go Paweł Wieczorek, Adam Kramarz i Artur Kołodziejczak. „Imprezowicze” mają się dobrze i całkiem zapomnieli już o solidnym laniu w meczu z Tatarami. Tego dnia solidnie lanie obu drużynom sprawiła aura, ale lepiej w tych warunkach radzili sobie gracze w białych strojach. 4:0.
Wtorek rozpoczął się od sensacji, o której wspomnieliśmy już w „leadzie”. Zarówno Lubfarm jak i LiW przystąpiły do wtorkowej potyczki w składach sześcioosobowych, bez zmienników. Trudy meczu lepiej wytrzymali podopieczni trenera Tadeusza Kowalskiego, pomimo iż do przerwy przegrywali 1:3. Kowalski wrzeszczał już wtedy w niebogłosy, że jego zespół powinien prowadzić różnicą kilku goli. Dużo było w tym prawdy, bowiem skuteczność Lubfarmu wołała o pomstę do niebios, tych samych do których „wydzierał się” trener. W drugiej połowie Lubfarm strzelał już celniej. Emocji nie brakowało, zwłaszcza w końcówce, kiedy to przy stanie 4:5 rzut karny wymusić próbował Maciej Szyduk. Sędzia Mańko pozostał niewzruszony. Atmosfera gęstniała. W doliczonym czasie gry faulowany był brat „Łysego”, Andrzej Szyduk. Arbiter długo nie gwizdał licząc na przywilej korzyści, który w końcu zastosował, bowiem piłkę przechwycił Przemysław Puszka. Sfrustrowani bracia Szyduk głośno protestowali przeciwko, ich zdaniem stronniczemu, sędziowaniu. Pan Maciej określił piszącego te słowa mianem „palanta”, a w „nagrodę” obejrzał kolor czerwony. Chwilę później mecz dobiegł końca.
Jako drudzy we wtorek na Kalinie rywalizowali zawodnicy OZB Tatary i Bazyla. Już po kilku minutach nietrudno było wskazać zespół lepszy na „granulatowej” murawie. Tatary grały z polotem i finezją. Obydwie połowy zakończyły się identycznym rezultatem – 4:1 dla Dariusza Wadowskiego i spółki. Razem dało to przekonującą wygraną 8:4.
„Symetryczny” jeśli chodzi o rezultat był też mecz Maniany z Marmotą. Mecz ten był też bardzo nerwowy, bowiem na śliskiej murawie boiska przy Tumidajskiego obie drużyny nie przebierały w środkach. Wyraźnie lepiej piłkarsko wypadała jednak Marmota, która już w 4 min prowadziła 2:0, za sprawą dwóch goli Michała Niedzielskiego (w drugiej połowie dołożył dwa kolejne, z rzutów karnych). Do przerwy było 4:2, zatem jak nietrudno policzyć „Świstaki” wygrały ten mecz 8:4. Oba zespoły tylko wielkiej pobłażliwości Agnieszki Tymoszuk zawdzięczają fakt, że dokończyły mecz w pełnych składach.
Najwięcej emocji przysporzyły gry czwartkowe. Rozpoczęło się remisem Malagenii ze Spartakusem. Paweł Kępka i jego drużyna prowadzili dość szybko (w 11 min) 3:1. Nie nacieszyli się tym długo. W 13 min aż dwie bramki zdołał zdobyć Maciej Warda i było 3:3. W drugiej połowie padły tylko dwa gole. W 37 min Malagenię do wygranej zbliżył Michał Haratynowicz, ale w samej końcówce Jacek Kowalik doprowadził „Kemposha” i jego ludzi do czarnej rozpaczy. 4:4 – wynik należy uznać za sprawiedliwy.
Kluczowym momentem meczu Goolmana z SW Teamem była 8 min, kiedy to Daniel Borzęcki przy stanie 1:1 „wyciął” wychodzącego na czystą pozycję rywala. Obrońca „piwoszy” obejrzał czerwoną kartkę, a jego drużyna była zmuszona już do samego końca grać w osłabieniu. Mimo to Goolman do przerwy prowadził 2:1. Emocje rozgorzały po przerwie. W 32 i 36 min Marcin Mendel zmuszony był do wyjmowania piłki z siatki. SW Team nie prowadził jednak dłużej niż kilkadziesiąt sekund. Mocne uderzenie Daniela Misztala dało remis. W 43 min znów bliżej szczęścia byli gracze Star Wars, a to za sprawą bramki Piotra Białczaka. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry ładnie, pomimo tego iż był faulowany, piłkę odegrał głową Misztal, a okazji nie zmarnował Kacper Kamiński, napastnik Goolmana. Do końca meczu pozostała jedna, doliczona przez sędziego minuta. Fatalnie skiksował w niej Misztal, który wślizgiem przeciął powietrze, mimo iż był w prostej sytuacji do wybicia piłki. Urodziła się z tego akcja bramkowa, która pogrążyła w smutku Goolmana. Artur Nehring odebrał rywalom punkt, a dał swojej drużynie pełną pulę.
Na koniec mecz na dość niskim poziomie sportowym, ale z najwyższym stężeniem emocji i walki. Striker sensacyjnie uległ Kośminkowi, który wziął sobie do serca wszystkie dotychczasowe klęski i wyciągnął z nich odpowiednie wnioski. Gra Kośminka była bardziej poukładana niż zwykle, a osłabiony Striker swą nonszalancję przy prowadzeniu 4:2 przypłacił srogą ceną. Ceną porażki 4:6. Kolejka zakończyła się naprawdę na wysokich obrotach i trzeba przyznać, że na półmetku rundy wiosennej OLS jest bardzo, bardzo ciekawie. Tylko ten deszcz...

SZÓSTKA 6. KOLEJKI
Jacniacki (Huragan) – Kusyk (Tatary), Narodowiec (Lubfarm), Nehring (SW Team), Wójcikowski (Malagenia), Niedzielski (Marmota)



Oto zestaw par na 7. kolejkę + 2 zaległości.

22 maja /ul. Rycerska/
09.00 Max Media Art - Koniec Imprezy
10.00 Konsalnet – LiW
11.00 Los Blancos - SW Team
10.00 Graffiti - Bazyl /ul. Grabskiego/
23 maja /ul. Grabskiego/
16.30 MM - Striker 0-1 dokończenie
24 maja /ul. Rycerska/
19.00 Striker – Goolman
20.00 ZSK – Graffiti
21.00 Hades - Tatary
25 maja /ul. Tumidajskiego/
18.00 MM – Lubfarm
19.00 Malagenia – Widok
20.00 Daszyńskiego – D.T.
27 maja /ul. Grabskiego/
18.00 Kośminek – Maniana
19.00 Huragan – Bazyl
20.00 Marmota – Spartakus
-----------------------------
Adrian Mańko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PILKALUBLIN.FORA.PL Strona Główna -> Ligi / Ligi Piłki Nożnej / Orlikowa Liga Szóstek OLS 2010 / Rozgrywki OLS / I Runda / 6 kolejka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin